Wskazania programowe Obozu Wielkiej Polski

Książki Domu Wydawniczego "Ostoja" » Myśl narodowa

Cena:26.00

rok wydania 2012
format A5
str. 209
Wydawca: Dom Wydawniczy ''Ostoja''
ISBN 978-83-60048-93-1



Spis treści

Przedmowa - Michał Andrzejczak
Zeszyt I. Zagadnienie rządu - Roman Dmowski
Zeszyt II. Polityka i gospodarstwo - Roman Rybarski
Zeszyt III. Polityka finansowa - Jerzy Zdziechowski
Zeszyt IV. Praworządność - Bohdan Wasiutyński
Zeszyt V. Kościół, naród i państwo - Roman Dmowski
Zeszyt VI. Polityka zagraniczna - Zygmunt Berezowski
Aneks I. Naród a armia - Gen. Stanisław Haller
Aneks II. Deklaracja ideowa Obozu Wielkiej Polski

 

Przedmowa

Odzyskanie przez Polskę niepodległości w 1918 roku zbiegło się z zaostrzeniem rywalizacji o władzę między głównymi ugrupowaniami oraz stronnictwami, których zręby programów politycznych powstałych w okresie zaborów, a krystalizujących się już w czasie Wielkiej Wojny były tworzone w oparciu o hasło wolnej Ojczyzny. Każde z nich bowiem rościło sobie pretensję do decydowania o kształcie i charakterze odbudowanego państwa. Specyfikę tej walki w sposób syntetyczny przedstawił historyk Marian Drozdowski: „O przyszłość państwa polskiego, jako państwa suwerennego i demokratycznego, walczyły w listopadzie 1918 r. ze sobą trzy orientacje: narodowo–demokratyczna (reprezentowana przede wszystkim przez myśl polityczną Romana Dmowskiego, Stanisława i Władysława Grabskich, Wojciecha Korfantego, wspierającego ich — mimo wielu wątpliwości — Wincentego Witosa oraz Ignacego Paderewskiego); demokratyczno–niepodległościowa Józefa Piłsudskiego i jego politycznych przyjaciół z Legionów Polskich, POW, część PPS i PSL Wyzwolenia; radykalna społecznie orientacja socjalistów i lewicowych ludowców”. Upraszczając powyższy schemat, mimo że może nieść to za sobą zarzut zbytniej aproksymacji całości zagadnienia, kwestię walki o władzę w odrodzonej Polsce można sprowadzić do konfliktu między polskim obozem narodowym, skupionym wokół Romana Dmowskiego, oraz szeroko rozumianej klienteli grupującej się wokół postaci Marszałka Józefa Piłsudskiego. Konflikt ten, w dużej mierze personalny, którego zarzewie pojawiło się jeszcze w okresie zaborów, ewoluował w niepodległym kraju. Jego znamiona można było obserwować zarówno w okresie kampanii wyborczych, jak i w kluczowych momentach dziejów II Rzeczpospolitej (II RP), kiedy ważyły się losy jej istnienia.
Różnice dzielące oba obozy powodowały eskalację konfliktu, którego punktem kulminacyjnym okazał się zamach stanu Marszałka Józefa Piłsudskiego z 12 maja 1926 roku. Rok 1926 stał się cezurą, która wprowadza rozdział II Rzeczpospolitej na dwa okresy, tj. w latach 1919–1926 demokracji parlamentarnej oraz w okresie 1926–1939 rządów autorytarnych, tudzież dyktatury Józefa Piłsudskiego.
Przewrót majowy zaskoczył kierownictwo Narodowej Demokracji, mimo że symptomy zdradzające możliwość zaistnienia tego typu rozwiązań w realiach II RP dostrzegał przywódca narodowców, Roman Dmowski. Przeobrażenie rodzimej sceny politycznej, które dokonało się po zamachu Piłsudskiego, wymusiło na prominentnych działaczach endecji zmiany w obrębie struktur partyjnych, ale i form organizacji zaplecza politycznego. Wydarzenia majowe w dużej mierze utwierdziły Dmowskiego w przeświadczeniu, że dotychczasowe metody uprawiania polityki okazały się nieskuteczne w warunkach młodej polskiej demokracji, czego dowodem okazała się efektywność przeprowadzonego zamachu. Niepokój Dmowskiego potęgował zaś fakt, że refleksja nad istotą zamachu majowego doprowadziła go do wniosku, iż „wiemy, co się obaliło, co się połamało, ale na opróżnionym miejscu nic jeszcze pewnego nie stoi”. Tym samym sugerował, że nastał odpowiedni czas na przeobrażenie natury politycznej rodzimego społeczeństwa. Deliberacje Dmowskiego oscylowały głównie w okolicach kwestii stworzenia elity rządzącej, której zastępy organizowałyby się z osób nie tylko zdefiniowanych światopoglądowo, ale przede wszystkim zorientowanych na aktywne działanie polityczne. W myśl powyższego również rekrutacja tak wyspecjalizowanej grupy byłaby obostrzona konkretnymi wymaganiami: „Ten dobór ludzi nie będzie łatwy. Z dotychczas stojących na froncie niewielu zostanie; nowych, odpowiadających potrzebie chwili, zbyt wielu się nie znajdzie; w większej części trzeba ludzi dopiero wyrabiać”. Dmowski nie określał konkretnego momentu finalizacji swojego przedsięwzięcia, zwracając głównie uwagę na długofalowość procesu tworzenia elity rządzącej.
Wzorzec organizacyjny nowej elity Dmowski zaczerpnął z Italii, gdzie od 1922 roku, po zwycięskim marszu na Rzym, władzę przejął Benito Mussolini. W dużej mierze wpływ na ten wybór miała wizyta przywódcy endecji na Półwyspie Apenińskim. Jak stwierdzał jego przyjaciel, Władysław Jabłonowski: „Nie znał [Roman Dmowski — przyp. M.A.] jeszcze Italii faszystowskiej, chciał się jej przyjrzeć i zobaczyć dawnych znajomych [m.in. Enrico Corradiniego — przyp. M.A.] [...]”. Eskapada do Włoch, jak sugeruje Marek Borucki, biograf Mussoliniego, sprawiła, iż Dmowski „postanowił stworzyć w kraju partię mającą pewne cechy faszystowskie”. Swoista fascynacja rozwiązaniami włoskimi zbiegła się w czasie z przejęciem władzy w kraju przez Józefa Piłsudskiego oraz sanatorów. Był to, jak sądził Dmowski, odpowiedni moment, by przeciwdziałać konsekwencjom wydarzeń majowych.
W powszechnym odczuciu o planach Dmowskiego wiele mówiła jego publicystyka, w której upatrywano znak powrotu Dmowskiego do polityki, zaś co niektóre grupy społeczno–polityczne głosiły, że ten zbliża się wręcz do żywiołów konserwatywnych w swoich poglądach. Uważano nawet, że Dmowski stanie na czele rozłamu w endecji pod nazwą „Wielkiej Polski”, jak donosiła Agencja Wschodnia. Inaczej zaś twierdzili jego zwolennicy, czego wyraz dała redakcja „Kuriera Poznańskiego”:

Czasy są zbyt ciężkie, by ktokolwiek z nas miał ochotę do zabawiania się w »secesje«, wszyscy natomiast dołożymy starań, by kadry zdecydowanych żywiołów narodowych zostały wzmocnione. [...]. Nie wszystkie wysiłki narodowe, szczególnie te, które leżą poza sferą polityki parlamentarnej, wyborczej itp., dadzą się pomieścić w ramach organizacji partyjno–politycznych, więc dla tego rodzaju funkcji muszą istnieć ramy szersze. Tego typu formy działalności istnieją już na szczeblu regionalnym, zaś teraz wyniknęła potrzeba stworzenia o szerszym działaniu, ogólnopolskiego kierownictwa.

Enigmatyczność towarzysząca poczynaniom Dmowskiego zniknęła w momencie powołania nowoczesnej na gruncie polskim formacji, Obozu Wielkiej Polski (OWP). Uroczystość, podczas której proklamowano powstanie OWP miała miejsce 4 grudnia 1926 roku w hotelu „Bazar”, w Poznaniu, po nabożeństwie odprawionym przez wicemarszałka senatu ks. Antoniego Stychla w kościele farnym.
Dmowski, podsumowując proces tworzenia Obozu stwierdzał, że była to odpowiedź na anachronizm form organizacji politycznej w ogóle w niepodległej Polsce, która przybrała charakter wyraźnie tymczasowy, i że był to „przeżytek stosunków przedwojennych”. Można zatem przypuszczać, że Dmowski znacznie wcześniej myślał już o przystosowaniu struktur partyjnych endecji do nowych czasów i nowych zagadnień, które te ze sobą niosły. Tym bardziej, że w 1923 roku na bankiecie w hotelu „Bazar”, z okazji wręczenia mu doktoratu honorowego Uniwersytetu Poznańskiego stwierdził: „Czuję, że będę potrzebny i że się przydam, że zrobię jeszcze coś takiego z czego zupełnie będę mógł być zadowolony”. Z pewnością wpływ na tego typu wypowiedzi Dmowskiego miała nieefektywność poczynań parlamentarnego tworu endecji, Związku Sejmowego Ludowo–Narodowego (ZLN), co podkreśla szczególnie historyk Andrzej Ajnenkiel:

[...] podejmowane przez endecję przed przewrotem majowym próby konsolidacji społeczeństwa kończyły się fiaskiem. Dążenie do stworzenia ze Związku Ludowo–Narodowego organizacji obejmującej różne kręgi społeczne i zarazem różne nurty polityczne pod auspicjami endecji nie przyniosły skutku.

Przytoczone powyżej sugestie oraz rozważania w sposób jaskrawy wskazują, że powstanie OWP stanowiło konsekwencję oddziaływania trzech czynników, mianowicie słabość organizacyjna ZLN, influencja wydarzeń na Płw. Apenińskim na poglądy Romana Dmowskiego oraz przede wszystkim udany zamach stanu Marszałka Józefa Piłsudskiego, co niejako potwierdzają słowa przywódcy endecji, w których uzasadniał sens stworzenia Obozu: „[...] zwłaszcza w naszej części świata, tylko to państwo jest silne i ma trwałe podstawy bytu, za którym stoi naród silny, czynny, umiejący rozumnie kierować swymi sprawami”, ponadto zaś zasugerował, że „to nie ja stworzyłem Obóz Wielkiej Polski. Istniał on już od dawna, potrzeba było tylko bodźca do organizacji i obóz stanął od razu do pracy”.
O intencjach towarzyszących Dmowskiemu w czasie przygotowań nad reorganizacją rodzimego obozu narodowego wiele mówi sama nazwa formacji — Obóz Wielkiej Polski. Tadeusz Bielecki, osobisty sekretarz przywódcy endecji, wspominał, że pomysł nazwy zrodził się podczas wspólnego spaceru po chludowskim parku:

Szliśmy szybkim krokiem po parku chludowskim. Było to jesienią 1926 roku. Prezes raczej milczał. Nagle zatrzymuje się i powiada: »Mam«. Patrzę, co ma, a on na to: — »Mam nazwę nowej organizacji: Obóz Wielkiej Polski. Jak się panu podoba?« Podobała mi się, tym bardziej, że innej nie umiałem wymyślić. W nazwie tej Prezes nawiązywał do surowych czasów piastowskich i wskazywał na trudy obozowe, a nie używanie życia, jakie nas czekają.

Zastosowane przed Dmowskiego określenie „Wielka Polska” nawiązywało do koncepcji głoszonych przez Benito Mussoliniego, który propagował hasło „Wielkiej Italii”. Stosowana przez Duce frazeologia miała na celu zaszczepić Włochom poczucie dumy narodowej, szacunku do tego, co ojczyste oraz przede wszystkim do tradycji i przodków. W podobny sposób Dmowski rozumiał przeniesione na grunt rodzimy pojęcie „Wielka Polska”. Różnica między przytoczonymi stanowiskami była jednak nie do zniwelowania, bowiem Mussolini traktował naród jako czynnik wpływający na potęgę państwa, które otoczono quasi–religijnym kultem, tzw. statolatrią, zaś Dmowski był propagatorem idei narodowej, dla której naród był centralnym punktem ideologii.
Naśladownictwo faszyzmu dostrzec można wyraźnie w strukturze OWP. Liderem Obozu został Roman Dmowski, jako Wielki Oboźny, przy którym stacjonowała Wielka Rada, odpowiedniczka włoskiej „Gran Consiglio Fascista”. Funkcje kierownicze sprawował Wydział Wykonawczy z Aleksandrem Dębskim na czele. Faszystowskie wzorce organizacyjne wydawały się zapewne Dmowskiemu odpowiednie do wymogów ówczesnej rzeczywistości, tym bardziej że, jak głosił, „nasze życie nie obraca się po normalnych torach. [...] Osłabiła się więź moralna narodu. Poderwane jest poczucie praworządności”. Obowiązek rozprawy z chaosem politycznym w II RP spoczywał tym samym na barkach endecji, która miała dać sygnał polskiej prawicy do działania na rzecz poprawy jakości polskiego życia politycznego. Należy jednak zauważyć, że koncepcja Dmowskiego obejmowała również społeczeństwo polskie, na którego zaangażowanie i wsparcie szczególnie liczył. Wprowadzenie zaś do polityki osób dotąd od niej stroniącej wymagało jednak wnikliwego rozpoznania predyspozycji tychże do służby narodowi polskiemu: „O polityce się mówi, że ludzi znieprawia. Tak, bardzo często. Ten kto wchodzi do niej z ubogimi zasobami moralnymi, kto zagadnień moralnych nie umie rozważać lub jest zbyt leniwy, by się nad nimi zastanawiać, traci nawet to niewiele, z którym przyszedł”. Dlatego też pod szyldem OWP mogły występować jedynie osoby prawe i lojalne wobec nowej organizacji, jako tej, która reprezentowała interesy narodowe. Z nieukrywanym oburzeniem stwierdzał Dmowski: „Na kłamców, krętaczy, intrygantów, oszczerców, na obłudników, załatwiających swe prywatne sprawy pod pozorem służby publicznej, na tchórzów strzelających z za płotu, na skrytobójców fizycznych, czy moralnych, w naszym obozie miejsca nie ma”.
Pomajowa anarchia, jak sugerował Dmowski uniemożliwiała uporządkowanie spraw państwowych tym, którym dobro II RP szczególnie leżało na sercu. Przywódca endecji domagał się zmian, czego wyraz dawał w swojej publicystyce, kreśląc w niej główne cele OWP: „Po maju kierownictwo losami Polski znalazło się w rękach grupy, której siła i wpływ opiera się właściwie na jednym człowieku [Józefie Piłsudskim — przyp. M.A.]. Jest to podstawa bardzo krucha i niepewna: mamy liczne przykłady tego w historii, że gdy innych podstaw nie ma, to w chwili, gdy zabraknie tego człowieka, następuje dezorganizacja i chaos”. Priorytetem zatem stawała się tzw. organizacja narodu, tym bardziej, że „są w Polsce tacy, którzy w ogóle nie uważają się za Polaków, są i tacy, którzy dążą do rozbicia Polski. Wśród samych Polaków są tacy, którzy Polski nie uważają za państwo narodowe — polskie [...]”. Forsował tym samym koncepcję narodową, nie zaś narodowościową. W myśl powyższej jedynym czynnikiem decyzyjnym w II RP winien być naród polski.
W dniu proklamacji OWP, Roman Dmowski zasygnalizował, że jednym z głównych celów stawianych przed kierownictwem Obozu będzie skupienie wokół niego osób o podobnych poglądach, a wywodzących się z szeroko rozumianej prawicy. Wprawdzie sama idea była zasadna, to jednak jej realizacja wręcz niemożliwa, zważywszy na fakt występowania w II RP mozaiki politycznej oraz wyraźnej frakcyjności w stronnictwach wydawałoby się o ustalonej hierarchii i skrystalizowanym programie politycznym. Na jego zapatrywania w kwestii potencjalnej konsolidacji stronnictw polskiej prawicy miał fakt, że należało przeciwdziałać procesowi rozbicia, który widoczne żniwo zbierał w obrębie rodzimej lewicy: „Teraz więc z drugiego końca [tj. z prawicy — przyp. M.A.] pracujemy nad rozproszkowaniem narodu, nad zmienieniem go w kupę piasku, którą byle łopatą można przegarniać tak, jak się chce”.
Plan Dmowskiego nie dotyczył jednak tworzenia kolejnego stronnictwa politycznego, stąd też twierdził, że „[Obóz Wielkiej Polski — przyp. M.A.] nie jest stronnictwem w zwyczajnym rozumieniu tego wyrazu. Nie jest blokiem szeregu stronnictw, powstałym na drodze porozumienia się ich zarządów”. Rola partii sprowadzała się, w opinii Dmowskiego, do działań na forum parlamentu, gdzie należało zapewnić im warunki do prawidłowego funkcjonowania. Nieco inne wymagania stawiał Obozowi Wielkiej Polski oraz jego adherentom: „My będziemy przygotowywać przyszłość, będziemy łączyć różnych ludzi z różnych stronnictw i spoza stronnictw, weźmiemy młodych do pracy i będziemy organizować tych ludzi pod wezwaniem ogólnych zasad, potrzebnych do utrzymania Polski”. Należy jednak podkreślić, że osoby tworzące OWP idecydujące o jego obliczu ideowym w zasadzie rekrutowały się głownie z Narodowej Demokracji, przy czym gro z nich należało do ZLN. Z dumą zaś Dmowski sygnalizował, iż w szeregach Obozu znalazły się postacie związane z wojskiem: „Za szczególnie cennych uważam tych, którzy przeszli przez wojsko i którzy wdrożeni są do organizacji hierarchicznej, a nie rozsmakowali się w dyskusjach”. Wprowadzenie do Obozu osób związanych z wojskiem może przywodzić na myśl rozwiązania zastosowane w organizacjach typu faszystowskiego, zmilitaryzowanych, których siła opierała się głównie na hierarchii i dyscyplinie jej członków. Tymczasem dyscyplina, w rozumieniu określonego stosunku do ustalonego porządku oraz posłuszeństwa wobec wytycznych danej organizacji, nie była obca środowisku endeckiemu na długo przed powstaniem Obozu. Erazm Piltz, publicysta i działacz polityczny, jeden z liderów Stronnictwa Polityki Realnej, konserwatywno–liberalnej partii powstałej w 1905 roku w Warszawie, stwierdził, w notce skierowanej do kierowników swojego ugrupowania, datowanej na dzień 8 września 1917 roku, iż

trzeba wziąć pod uwagę, że to są ludzie [tj. narodowi demokraci — przyp. M.A.] przywykli do solidarnego działania i do dyscypliny, że łączą ich nie tylko wspólna długoletnia praca, ale i wspólność, że się tak wyrażę, umysłowości politycznej, metod działania i nawyknień, które się stają drugą naturą [podkr. — M.A.].

Tradycje organizacyjne, o których wspominał E. Piltz zakorzeniły się także w strukturach Obozu, czego potwierdzeniem są słowa Władysława Folkierskiego, związanego z endecją historyka literatury francuskiej: „Od góry do dołu, każdy na swym stanowisku, każdy czuje władzę nad sobą, każdy widzi podwładnych pod sobą, każdy czuje równocześnie ogrom odpowiedzialności, każdy bystrym spojrzeniem wciąż ogarnia swe pola działania, by je najlepiej zagospodarować i dzięki tej odpowiedzialności każdy czuje się wolnym obywatelem wolnej Ojczyzny”. Karność oraz ograniczanie do minimum zbędnych dysput i nierzeczowych polemik miały stać się atrybutami OWP, przy czym działaniom Obozu winna towarzyszyć również aktywność narodu polskiego, bowiem, jak twierdził, „bierność narodu nie troszczącego się należycie o losy swego państwa, musi je wydać na łup przypadku”. OWP, jako forma organizacji narodu, miał „zmusić wszelkie interesy do uzależnienia się od dobra całości”.
Szczególnie ważnym, z punktu widzenia Romana Dmowskiego, było zainteresowanie Obozem młodego pokolenia: „My mamy idee, mamy myśl i wiarę, mamy — twierdził Roman Dmowski — młody zapał do sprawy, której służymy, dlatego do nas się garną młode pokolenia, wszystko co młode, co moralnie świeże, ku nam się zwraca. Trupy młodzieży nie prowadzą. I nas czeka pewne zwycięstwo”. Tak żywiołowa reakcja młodzieży na powstanie OWP wynikała z faktu, że jego twórca, co często podkreślał, wyznaczał Obozowi rolę czynnika spajającego Polaków, gdzie panować miały braterskie relacje: „[...] braterstwo narodu, związek ludzi, przedstawiających najgłębszą świadomość narodową, najsilniejsze przywiązanie do Ojczyzny, wspólną wszystkim gotowość poświęcenia się dla niej, [...] braterstwo w jednej wierze, wierze naszej i ojców naszych”.
Retoryka stosowana przez Dmowskiego oraz zaangażowanie w działalność Obozu osób z różnych warstw społecznych niepokoiły przede wszystkim czynniki decyzyjne w państwie. Sanatorzy, którzy po 1926 roku skupili w swych rękach pełnię władzy w kraju upatrywali w inicjatywie przywódcy endecji element realnego zagrożenia dla trwałości ich władzy. Liczne akcje przeciw Obozowi organizowane przez sanację destabilizowały jego działania. Ostateczną formą rozprawy z OWP było zarządzenie z 28 marca 1933 roku, podpisane przez ministra spraw wewnętrznych płk. Bronisława Pierackiego o rozwiązaniu Obozu Wielkiej Polski w całym kraju. Wydano także odpowiedni komunikat, który uzasadniał decyzję władz:

Minister spraw wewnętrznych wydał władzom administracji ogólnej polecenie rozwiązania z dniem 28 bm. wszystkich jednostek organizacyjnych Obozu Wielkiej Polski, istniejących jeszcze na terenach poszczególnych województw. Zarządzenie to umotywowane jest tym, że działalność organizacji i członków Obozu Wielkiej Polski już prawie od samego zarania jego istnienia stanęła w wyraźnej kolizji z kodeksem karnym i nakazami władz państwowych. Obóz Wielkiej Polski — wywołując stale ekscesy, zaburzenia i gwałt — stał się czynnikiem, wprowadzającym w państwie zamęt, szerzącym niepokój, naruszającym porządek i bezpieczeństwo publiczne, podsycającym nienawiści partyjne i rasowe. Władze państwowe wykazały daleko posuniętą tolerancję w stosunku do organizacji, likwidując jej działalność sporadycznie tylko na terenie poszczególnych województw, lub poddając represjom wyłącznie pojedynczych członków O.W.P., względnie stosując indywidualne środki prewencyjne. Ostatnie jednak ekscesy na terenach województw: lwowskiego, krakowskiego i białostockiego, prowadzące do wywołania ogólnych zaburzeń, udowodniły, że dalsze tolerowanie Obozu Wielkiej Polski byłoby sprzeczne z interesem państwa. Dlatego też minister spraw wewnętrznych zdecydował rozwiązać O.W.P. i na terenie tych województw, gdzie dotychczas nie został przez władze zlikwidowany.

Zarządzenie delegalizujące Obóz w naturalny sposób spotkało się z dezaprobatą jego zwolenników. Wyraz swojego sprzeciwu wobec decyzji rządu endecy dawali głównie na szpaltach prasy narodowo–demokratycznej. Na łamach toruńskiego „Słowa Pomorskiego” pisano:

Obóz Wielkiej Polski daleki jest od walk partyjnych. Cel jego jest daleko głębszy niż przemijające rozrachunki partyjne. Jego celem jest: Polska narodowa, rządzona przez rząd narodowy. Głębokie hasła O.W.P. trafiły do umysłów i serc młodego pokolenia, które wierzy, że uwolni się od przemocy przejętych duchem czasów niewoli, którzy usiłują życie narodu regulować mechanicznym nakazem. [...]. Ta siła mechaniczna swym nakazem świadomości narodu nie przyćmi, ona nie zlikwiduje prądu, którego formą organizacyjną był O.W.P. Wywoła ona raczej skutek odwrotny, wzbudzi tych, którzy jeszcze nie dostrzegli niebezpieczeństwa i nie zrozumieli konieczności oparcia przyszłości państwa o naród polski. Ostateczne zwycięstwo przypadnie tym, którzy wierzą w siły własnego narodu. Ustąpią im miejsca ci, którzy w te siły nie wierzą i życie narodu usiłują regulować środkami mechanicznymi. Taką jest logika dziejów nieubłagana w swych konsekwencjach [podkreślenie — red. „SP”].

Po rozwiązaniu OWP endecy jednym głosem stwierdzili, że była to decyzja zdecydowanie polityczna oraz przede wszystkim konsekwencja zmian, które zaszły w Polsce po przewrocie majowym. Stwierdzano ponadto, że rozwiązanie OWP miało przyczynić się do zahamowania napływu młodzieży w szeregi narodowo–demokratyczne: „A młode pokolenie w Polsce współczesnej jest katolickie i narodowe i instynkt niezawodny kazał mu odwrócić się od »sanacji«. Cokolwiek jeszcze przyjdzie — idea narodowa zwycięży, ponieważ jest to koniecznie potrzebne dla Polski [podkr. — M.A.]”.
Obóz Wielkiej Polski był główną inicjatywą Romana Dmowskiego w niepodległej Polsce, co jednak nie okazało się sukcesem organizacyjnym. Polska idea narodowa zorganizowana na wzór faszystowski okazała się nie trafioną koncepcją, czego był świadomy także sam Dmowski mówiąc, że „tworząc Obóz mieliśmy przed oczami faszyzm. Rozwój wypadków zepchnął na plan drugi sprawy natury politycznej, a wydźwignął momenty gospodarcze i socjalne. Dziś można powiedzieć, że system rządów wzorowanych na faszyzmie jest dobry na czas krótki, by od niego przejść do innego, bo sam jest za kosztowny. Jest on bowiem systemem rządów absolutnych, a ten rząd właśnie potrzebuje największej machiny państwowej, by infiltrować wszędzie swoje wpływy [...]”. Z drugiej jednak strony Dmowski stworzył formację, w ramach której wykształciła się grupa młodych firmujących hasła narodowe, tzw. Ruch Młodych OWP. Wzbudzenie wśród młodego pokolenia zainteresowania ideą narodową oraz polityką i sprawami państwa stanowiło dla Dmowskiego wielki sukces, tym bardziej, że Narodowa–Demokracja nie była już wówczas w stanie, w sposób realny, wpływać na kształt II RP. Rozpatrując zatem w tych kategoriach całość zagadnienia, to zaszczepienie wśród młodego pokolenia idei nacjonalizmu chrześcijańskiego, co było jednym z celów Dmowskiego kiedy tworzył OWP, stanowiło jego niekwestionowane zwycięstwo.

***

Zagadnienie organizacji Obozu Wielkiej Polski pochłaniało wiele energii Romana Dmowskiego, stąd też kwestia programu, który określałby plan działania oraz kierunek polityczny tejże formacji, w chwili jej powołania, została sprowadzona jedynie do pewnych ogólników zawartych w tekście Deklaracji ideowej Obozu Wielkiej Polski z 4 grudnia 1926 roku. Właściwy program OWP został przedstawiony we Wskazaniach programowych, czyli zeszytach–broszurach, które ukazały się w okresie między lutym a październikiem 1927 roku. Spośród zaplanowanych kilkunastu ukazało się jedynie sześć: Zagadnienie rządu Romana Dmowskiego, Polityka i gospodarstwo Romana Rybarskiego, Polityka finansowa Jerzego Zdziechowskiego, Praworządność Bohdana Wasiutyńskiego, Kościół, naród i państwo Romana Dmowskiego oraz Polityka zagraniczna Zygmunta Berezowskiego. Jak widać z powyższego zestawu autorów były to postacie decydujące o obliczu ideowym Narodowej Demokracji. Wobec powyższego prasa endecka mogła z pełną odpowiedzialnością stwierdzić, że „wydawnictwa programowe O.W.P. posiadają już ustaloną sławę. Jest to dla całego ruchu — zwłaszcza w czasach dzisiejszych — charakterystyczne, że usiłuje on z powodzeniem określić swoje oblicze i stworzyć wyraźny szkielet ideowy. W niejasności naszego życia politycznego, w bezładzie myśli twórczej, w którym pogrążona jest większa część ugrupowań politycznych w Polsce, »Wskazania Programowe« są busolą dla wszystkich, którzy z otwartą pragną kroczyć przyłbicą i widzieć, dokąd idą”.
Ukazanie się pierwszego zeszytu Wskazań... było wielkim wydarzeniem w Narodowej–Demokracji. Informacje oraz komentarze dotyczące broszury Dmowskiego Zagadnienie rządu pojawiły się we wszystkich dziennikach endeckich: „Po ukazaniu się pierwszego zeszytu naszych Wskazań Programowych, powiedziano z jednej strony, że jesteśmy organizacją obrony kapitału — trzeba się domyślać, przeciw pracy — gdyż aż nadto jasno wykazujemy, że chcemy i kapitał, i pracę zaprząc do służby dla kraju, dla narodowej całości”. Twierdzono ponadto, że „Dmowski wysuwa silne poczucie narodowe, wynikające ze ścisłego związku jednostki z własnym narodem, jako najpokaźniejszy w dzisiejszym okresie dziejów czynnik, zdolny zapanować nad egoizmem jednostki, nakładający na nią obowiązki, nie mające częstokroć nic wspólnego z jej osobistymi celami”. Dmowski w swoich rozważaniach celował głównie w kwestię organizowania elity, która w dobie słabości kapitalizmu, nazwanego przez Dmowskiego tzw. kapitalizmem ograniczonym winna przejąć władzę w kraju. Elita miała stać się nie tylko remedium na bolączki ówczesnego życia polityczno–gospodarczego, ale przede wszystkim miała stać się ogniwem spajającym naród, co podkreślano na łamach endeckiego „Dziennika Wileńskiego”: „Gdy inni w Europie w ciągu w. XIX i XX widzieli w ojczyźnie głównie dobro materialne, myśmy patrzyli na nią wręcz odwrotnie i ten sposób myślenia w obecnym momencie powszechnego zmaterializowania klasowego i dezorganizacji stać się winien nierozerwalną spójnią nas wszystkich i ratunkiem”.
Drugi z zeszytów programowych autorstwa Dmowskiego, Kościół, naród i państwo wzbudził gorący dyskurs, co zauważali również narodowi demokraci: „Wzbudził on niewątpliwie jak największe w społeczeństwie zainteresowanie i poważną dyskusję publiczną: raz z powodu samego tematu, który jest jednym z najdonioślejszych i najżywotniejszych zagadnień naszego życia indywidualnego i zbiorowego, a po wtóre szczególnie z tej przyczyny, że zagadnienie to omawia w cytowanej pracy Roman Dmowski”. Przywódca endecji zajął wyraźne stanowisko w kwestii roli, jaką religia winna odgrywać w życiu narodu polskiego. Jego pogląd streszczał się w następujących słowach: „Katolicyzm — pisał Dmowski — nie jest dodatkiem do polskości, zabarwieniem jej na pewien sposób, ale tkwi w jej istocie, w znacznej mierze stanowi jej istotę. Usiłowanie oddzielenia u nas katolicyzmu od polskości, oderwanie narodu od religii i od Kościoła, jest niszczeniem samej polskości”. Broszurą tą Dmowski „przyczynił się do upowszechnienia hasła »Polak — katolik«, które z czasem było postrzegane jako element stereotypu narodu polskiego”.
Zeszyty o tematyce ekonomicznej, czyli prace Polityka i gospodarstwo Romana Rybarskiego oraz Polityka finansowa Jerzego Zdziechowskiego w sposób wyraźny broniły kapitalizmu, przy czym, co należy podkreślić, obaj ekonomiści mieli na myśli kapitał narodowy. Szczególnie pozytywnie oceniono w kręgach narodowo–demokratycznych pracę R. Rybarskiego, której główną zaletą miała być przejrzystość formy: „Praca prof. Rybarskiego odznacza się wybitną jasnością w uchwyceniu zagadnienia i jest wynikiem badań poważnego uczonego, umiejącego ująć je w sposób zwięzłej i dobrze skonstruowanej syntezy. Daje ona rzeczywiście »wskazania programowe« w trudnej dziedzinie gospodarki narodowej”.
Problematyką ustrojowo–prawną zajął się zaś Bohdan Wasiutyński. W zeszycie Praworządność poruszył zagadnienie prawa jako formy organizacji społeczeństw, co było epokowym dziedzictwem Rzymu, zachodniej cywilizacji, tak różnej od Wschodu, gdzie poczucie prawa było swoistą abstrakcją. Dlatego tak ważna według niego była „dążność do oparcia działalności państwa na prawie [...]”. Walka zaś o tego typu pryncypia świadczyć miała o istnieniu w danym społeczeństwie poczucia godności oraz dojrzałości obywatelskiej. Wasiutyński na kartach swojej broszury poddał również krytyce rodzime ustawodawstwo, które jego zdaniem nie zostało dostosowane do wymogów życia oraz ówczesnej kondycji społecznej i polityczno–gospodarczej II RP, często zaś było wyrazem zwycięstwa jednostronnego stanowiska klasowego. Mimo że Praworządność napisana została osiemdziesiąt pięć lat temu, to jednak zawiera spostrzeżenia wybitnie ponadczasowe, które współczesnemu Czytelnikowi z pewnością wydadzą się znajome: „[...] nie wyborcy mają przewagę nad parlamentem, lecz Sejm, uchwalający obowiązujące ludność ustawy, ma potęgę daleko większą od wyborców zdezorientowanych, których rola ogranicza się do wyrzucenia raz na kilka lat kartki wyborczej do urny. Ci wyborcy przy tym, rzekomi piastunowie władzy zwierzchniczej, są faktycznie w jej sprawowaniu kierowani przez agitatorów, którzy z kolei są narzędziem w ręku niewielkiej grupy osób, kierujących życiem politycznym”.
Autor zeszytu pt. Polityka zagraniczna, Zygmunt Berezowski zwrócił uwagę na zagadnienie celów rodzimej polityki zagranicznej. Istotą takowej była według niego jej zgodność z interesami narodu polskiego, co w konsekwencji doprowadziło Berezowskiego do wniosku, że „szybki rozrost obszaru państwa przez zagarnięcie ziem z ludnością obcą, odbierający państwu charakter narodowy, nie leży w interesie tej polityki. Polityka państwa narodowego nie godzi się z imperializmem”. Głównym przesłaniem broszury było twierdzenie, że określenie celów polityki narodowej państwa może nastąpić tylko i wyłącznie po zapoznaniu się z położeniem, w jakim znalazł się wówczas świat oraz prawidłowym wskazywaniu tych czynników, które je kształtują, co dla II RP było ważne choćby z punktu widzenia jej miejsca na mapie Europy, między Rosją i odbudowującymi wówczas swoją potęgę Niemcami.
Wskazania programowe w sposób syntetyczny przedstawiały poglądy narodowych demokratów na palące zagadnienia niepodległej Ojczyzny. Wchodzące w ich skład zeszyty zostały napisane w sposób przejrzysty. Logiczna konstrukcja każdego z nich oraz akcentowanie najważniejszych tez ułatwiały odbiór zawartych tam treści potencjalnemu czytelnikowi.
Jak stwierdził A. Ajnenkiel, oceniając wartość Wskazań...:

Poglądy reprezentowane w publikacjach programowych nie miały charakteru spójnego. Dmowski akcentował ścisłą więź nacjonalizmu polskiego z katolicyzmem, traktując religię jako wewnętrzny regulator życia narodu polskiego. Przeciwstawiał nacjonalizm liberalizmowi i konserwatyzmowi. Zastrzegał się zarazem, mimo wyraźnych zapożyczeń, zwłaszcza organizacyjnych, od faszyzmu włoskiego, przed utożsamianiem nacjonalizmu polskiego z tym ruchem. W innych broszurach prezentowano typowe dla endecji, odległe od teorii i praktyki włoskiej, postawy niechęci do ingerencji państwa w życie społeczno–gospodarcze, którego podstawą miała pozostać nadal, korzystająca z pełnej swobody działania, własność prywatna. W podobnym kierunku szły proponowane rozwiązania ustrojowe. Charakteryzował je nawrót do limitowanego, wywodzącego się jeszcze z XIX wieku parlamentaryzmu. Prezentowane założenia miały więc charakter eklektyczny. Stare endeckie postulaty łączono z formułami charakterystycznymi dla ideologii faszyzmu.

Ajnenkiel niesłusznie zarzucił Wskazaniom... eklektyzm. Tym bardziej, że poglądy prezentowane w OWP miały charakter ściśle określony i jak twierdzi historyk Szymon Rudnicki: „Twórcy tego programu zaprezentowali poglądy bliskie zachowawczym, a w sprawach gospodarczych nawet liberalne”, co potwierdza konsekwencję dotychczas głoszonych przez nich haseł i poglądów.

***

Oprócz sześciu przedstawionych w niniejszym opracowaniu zeszytów programowych Obozu Wielkiej Polski, w pierwszej serii zapowiadane były jeszcze dwa: Ustrój państwowy Romana Dmowskiego oraz praca generała Stanisława Hallera Armia, państwo i naród, które jednak nie ujrzały światła dziennego.
W przypadku pierwszego tytułu Czytelnik może wyrobić sobie pogląd w tej materii studiując choćby publicystykę Romana Dmowskiego. Większe trudności natomiast napotyka kwestia dotarcia do informacji, które pozwoliłyby naświetlić stosunek endecji do zagadnienia wojskowości w niepodległej Polsce. Wobec powyższego niniejsze wydawnictwo zostało uzupełnione o pracę generała S. Hallera pt. Naród a armia, wydaną w 1926 roku w Krakowie.

Michał Andrzejczak
20 marca 2012