Nacjonalizm chrześcijański - Jędrzej Giertych
Książki Domu Wydawniczego "Ostoja" » Myśl narodowa
rok wydania 2004
format A5
str. 57
Wydawca: Dom Wydawniczy ''Ostoja''
ISBN 83-88020-64-1
Największym umiłowaniem człowieka tu na ziemi jest ojczyzna. Dobro ojczyzny jest też, w krajach chrześcijańskich, głównym i najbardziej usprawiedliwionym celem polityki (fragment książki).
Spis treści
Wprowadzenie
Wstęp do drugiego wydania
I. Europa potrzebuje formuły
II. Podstawą życia Europy jest naród chrześcijański
III. Bankructwo nacjonalizmu niechrześcijańskiego
IV. Ex Polonia lux
V. Europa — rzeszą wolnych narodów chrześcijańskich
Wprowadzenie
Jędrzej Giertych o przyszłości Europy
Czym różnił się w swej treści Polski Ruch Narodowy od analogicznych idei europejskich i innych nurtów ideowych obecnych w Europie wczoraj i dziś? Czy rację mają ci z historyków idei i politologów, którzy równają w jednym szeregu polskich narodowców z potęgą myśli Dmowskiego i Popławskiego z podobnymi ruchami ideowymi we Francji, Niemczech, Włoszech, Rumunii czy Hiszpanii? Czy też rację ma Jędrzej Giertych, który od początku do końca bronił różności i inności ideowej Ruchu Narodowego, pod którego podwaliny kładli wspólnie Dmowski, Popławski, Balicki, Kozicki i wielu innych. Jędrzej Giertych z jednej strony podkreślał oryginalność polskiej myśli narodowej, a z drugiej strony, gdy zmuszony był ją porównywać i zestawiać z analogicznymi ruchami w Europie, to według Giertycha, najbliżej polskim narodowcom było do narodowców hiszpańskich. Giertych wiedział doskonale o czym pisał. Brał bowiem udział jako dziennikarz „Kuriera Poznańskiego” w hiszpańskiej wojnie domowej, gdzie oprócz obserwacji zmagania się wojsk gen. Franco z komunistami, przyglądał się także różnicom ideowym wśród hiszpańskich narodowców. I tak, do idei polskich narodowców zbliżeni byli najbardziej hiszpańscy karliści. Co ich łączyło? Na pierwszym miejscu w hierarchii wartości stawiali Pana Boga i naukę Kościoła, zaraz potem była wierna służba Narodowi i Ojczyźnie. Jestem przekonany, iż kolejne wydanie broszury Jędrzeja Giertycha, Nacjonalizm chrześcijański rozświetli czytelnikom poglądy Jędrzeja Giertycha nie tylko na różnice pomiędzy „nacjonalizmami europejskimi”, ale i pomiędzy innymi prądami ideowymi, które były i są obecne w Europie. Jędrzej Giertych w niniejszej broszurce przedstawił także określoną receptę do naprawy zastałej po II wojnie światowej sytuacji w Europie.
Europa potrzebuje formuły — domaga się na początku swej pracy J. Giertych. Co miał na myśli? Jako, że broszura powstała tuż po wojnie, w 1948 r., Giertych z bliska obserwował jak tworzą się naprzeciw siebie dwa obozy, Europy Zachodniej i Europy Wschodniej. Zachód przygotowywał się do obrony przed komunistycznym Wschodem. Jednak jak podkreślał Giertych był na to starcie zupełnie nieprzygotowany. Z pozycji politycznej mógł sobie jeszcze poradzić. Z pozycji ideowej był kompletnie bezradny. Ruchy — ludowy, socjalistyczny i chrześcijańsko–demokratyczny nie były w stanie opracować wspomnianej formuły, która spójnie połączyłaby Europę. Oba ruchy ideowe były bez wyrazu, zaprawione w politycznych i wyborczych potyczkach, kompletnie nie wiedziały jak scementować Stary Kontynent. A podstawą życia Europy jest naród chrześcijański jak przekonywał i podpowiadał już w 1948 r. Jędrzej Giertych. Przekonywał do obowiązków, jakie spoczywają na barkach Europejczyków, członków poszczególnych europejskich narodów. Giertych pisze: „Życie polityczne Europy w nowej formie nie odrodzi się ani w oparciu o zasadę obrony interesów partykularnych, wyrażoną mechanicznie w przemijającej woli większości, ani w wysunięciu na czoło woli i interesów państwa. Podstawą politycznego odrodzenia społeczeństw europejskich może być tylko zasada służby narodowi i jego dobru — ale narodowi pomyślanemu po chrześcijańsku, to znaczy nie uważanemu za absolut, włączonemu harmonijnie w życie całej ludzkości, a zwłaszcza całego świata chrześcijańskiego oraz związanego na wewnątrz węzłem, przypominającym węzły rodzinne — nie opartym na przymusie, ale na poczuciu obowiązku i na miłości (...)”. Giertych udowadnia w dalszej kolejności dlaczego zbankrutował nacjonalizm niechrześcijański. Otóż bankructwo nacjonalizmu europejskiego ma swoje źródło w tym, iż połączył się on z faszyzmem i zamiast wyrzucić z siebie resztki złych elementów, jeszcze bardziej je pogłębił i ugruntował. W zupełnie inną stronę zmierzał wówczas Polski Ruch Narodowy, którego przewodnikiem był do swej śmierci Roman Dmowski. Giertych śmiało i autentycznie przybliża złożoność wewnętrzną Ruchu Narodowego, szczegółowo omawia także ewolucję ideową i przejście na pozycje ścisłego związku myśli narodowej z katolicyzmem. Wymowną cezurą tego procesu jest praca Dmowskiego Kościół, Naród i Państwo (1927).
Na koniec wypada odpowiedzieć naszym czytelnikom na ewentualne pytanie, dlaczego decydujemy się na kolejne już wydanie broszury Jędrzeja Giertycha z 1948 r. Otóż, jej bogata zawartość pokrótce przedstawiona powyżej daje gwarancję ugruntowania wiedzy już zdobytej i poszerzenia jej o zawsze aktualne przemyślenia najlepszego i najwierniejszego ucznia Romana Dmowskiego. Wydanie broszury właśnie teraz, po wejściu Polski do Unii Europejskiej, która ciągle nie ma wspomnianej już formuły, nie ma pomysłu na przyszłość, w zasadzie zmierza w kierunku przyciśnięcia i nieposzanowania praw europejskich narodów jest jak najbardziej na czasie. Jędrzej Giertych już w 1948 r. ostrzegał przed „federacją europejską”. Obawiał się, że jednoczenie Europy bez poszanowania praw państw narodowych doprowadzi do takiej sytuacji analogicznej do tej z bloku sowieckiego. Europejskie „nadpaństwo” w stylu sowieckim lub każdym innym byłoby według Giertycha nieszczęściem.
Bo jak pisze autor broszury: „Przyszłość Europy wymaga zupełnie czegoś innego. Wymaga przywrócenia dawnej, średniowiecznej rodziny narodów chrześcijańskich. Rodziny narodów, która by konieczną europejską jedność pogodziła z wolnością i z odrębnym, niepodległym życiem każdego narodu z osobna”. Wypada nam sobie życzyć, aby powyższe słowa Jędrzeja Giertycha były dobrym prognostykiem na najbliższą przyszłość. Warto pomyśleć o przetłumaczeniu tej broszury na język angielski, tak, aby brukselscy technokraci mieli szansę poznania polskiego stanowiska sprzed 56 lat, kiedy o Unii Europejskiej nikt jeszcze nie pomyślał.
Maciej Twaróg
Redaktor Naczelny „Wszechpolaka”
Wstęp do drugiego wydania
Nacjonalizm chrześcijański pióra mego Ojca czytałem gdzieś około roku 1958. Teraz, gdy Wydawnictwo WERS zaproponowało ponowne wydanie tej książeczki, przeczytałem ją po 40 latach jeszcze raz. Oczy przecieram! Przecież to było pisane w 1948 roku, a nie dzisiaj. Autor już 5 lat nie żyje. Zacytuję tylko jedno zdanie: „... nie tylko w systemie sowieckim, ale i w systemie federacji europejskiej... narody mniejsze byłyby w praktyce w politycznej i gospodarczej niewoli”. Można by cytować dziesiątki podobnych. Aktualność też jest tak uderzająca, że miałoby się ochotę powątpiewać, czy to rzeczywiście tak stare dziełko. Ale przecież mam w ręku oryginalny, sprzedawany w Anglii egzemplarz. Pożółkłe kartki. Cena 3 szylingi. Szylingów nie ma już ćwierć wieku. Wydawnictwo WERS poznało się na aktualności tej pracy i chwała mu za to. Obecne wydanie II określone jest jako poprawione. Dotyczy to tylko pisowni. Mój Ojciec, w ślad za praktyką literatury narodowej okresu przedwojennego, trzymał się jeszcze kilka lat po wojnie pisowni sprzed reformy ortografii dokonanej w latach trzydziestych. Innych poprawek nie ma.
Ta książeczka rzeczywiście powstała bezpośrednio po drugiej wojnie światowej. Był to czas, gdy totalną klęskę poniosły nacjonalizmy antychrześcijańskie. Tworzony był ład powojenny, sowiecki system niewoli narodów, ale i rozpoczęto budowę sfederowanej Europy, mającej na celu podobne zniewolenie narodów, rzekomo na ich własne życzenie. Tymczasem Europa to tradycyjnie kontynent złożony z państw, które są własnością swoich narodów. Większość z tych państw została wychowana przez Kościół Katolicki, który narzucił im swoją etykę, etykę obowiązującą jednakowo w życiu prywatnym, jak i w życiu zbiorowym, również państwowym i międzynarodowym. Że ta etyka była wielokrotnie łamana, podobnie jak łamana jest w życiu osobistym, to fakt, ale tym niemniej ona w świadomości zarówno jednostek, jak i narodów obowiązuje.
Nacjonalizm, budowany na egoizmie narodowym, stanowił odejście od etyki katolickiej. Jako prąd ideowy wykoleił się, zdziczał i wypalił. Oczywiście spotkał się z ostrym potępieniem ze strony Kościoła i to grubo jeszcze przed II wojną światową. Rzecz znamienna jednak, że to zdziczenie nie dotknęło Polski. U nas ruch narodowy był starszy od włoskiego faszyzmu czy niemieckiego hitleryzmu. Od początku osadzony był w tradycji katolickiej, nigdy się jej nie sprzeniewierzył, a świadomość więzi z etyką katolicką stale w nim wzrastała. Był nie tyle „izmem”, jednym z wielu prądów umysłowych, co wyrazem zbiorowej woli narodu jako całości. Stąd używa się terminów „ruch narodowy”, „idea narodowa”, „Stronnictwo Narodowe” itd., a słowo „nacjonalizm” częściej funkcjonuje w repertuarze zarzutów stawianych przez przeciwników tej formacji niż w niej samej. Jeżeli już używa się tego terminu w ruchu narodowym to koniecznie z przymiotnikiem „chrześcijański”. Tymczasem środowiska liberalne i socjalistyczne walczą z ruchem narodowym, oskarżając go o grzechy nacjonalizmu antychrześcijańskiego, który właśnie sam z socjalizmu i liberalizmu wyrósł.
Jędrzej Giertych pisze w roku 1948 o ideowej pustce w Europie, pustce, którą musi coś wypełnić. Sugeruje, że może to uczynić nacjonalizm chrześcijański, na wzór polskiego ruchu narodowego. Dziś też mamy pustkę ideową w Europie. Tygiel unifikacyjny pozbawia Europę tożsamości, której ona szuka i której będzie szukać. Znaleźć ją może w idei narodowej, w idei nacjonalizmu chrześcijańskiego, który wymaga by sąsiednie narody, tak jak sąsiednie rodziny, żyły w zgodzie i prawdzie, by łączyła je wspólnie uznawana praworządność z etyki katolickiej rodem.
Narody europejskie nie wytrzymają centralnego sterowania z Brukseli (a tym bardziej z Berlina). Pozbawione suwerenności, pozbawione armii narodowych, narodowej polityki, narodowej waluty, własnego ustawodawstwa, upomną się o tę suwerenność. Prędzej czy później Unia Europejska się rozleci, jak rozleciała się Jugosławia czy Związek Sowiecki. Miejmy jednak nadzieję, że odbędzie się to na wzór rozpadu Czechosłowacji, przy uszanowaniu woli odrębnych narodów, czyli zanim nastąpi totalne ich wymieszanie i wykorzenienie z europejskiej tradycji. Właśnie dzięki chrześcijańskiemu charakterowi europejskich nacjonalizmów można na to liczyć. O taki ich charakter trzeba jednak walczyć. Widzieliśmy jak łatwo pozbawiony etyki narodowy socjalizm przerodził się w egoizm narodowy i zwykłe barbarzyństwo. Trzeba pilnować obecności etyki katolickiej w prądach ideowych przyszłości.
Polski ruch narodowy, oparty mocno o świadomy katolicyzm, wierny etyce katolickiej, ale zarazem nie angażujący Kościoła w politykę, jak czynią to chadecje, będzie nieraz jeszcze przydatny nie tylko Polsce, ale i całej Europie jako model. O tym traktuje niniejsza książeczka.
Maciej Giertych
Kórnik, 26 I 1998 r.